Pierwsza Podróż - Uczestników




Pierwsza  Podróż  Astralna 

Zwierzenia ludzi praktykujących


Moja podróż trwała bardzo krótko, ale w czasie podróży odczułem, że przybywam do jakiejś biednej wioski, stare domy, dużo śniegu i zimno. Zobaczyłem drogę, trochę było obco, nikt się mną nie interesował. Odnalazłem prostą buddyjską świątynię, a w niej mnichów medytujących i modlących się. Słyszałem dźwięki muzyki gongów oraz trąb. Moją uwagę w odczuciu astralnym-emocjonalnym zwrócił jeden stary mnich. Siedział w pozycji medytacyjnej z tyłu. Odczułem, że modlił się za cały świat. Byłem wzruszony odczuwając tak dużo od niego miłości i dobroci. Moje wzruszenie wycisnęło z moich oczu łzy. Czy mnie widział? Trudno powiedzieć, jednak zauważyłem uśmiech  na jego twarzy, jakby coś odczuwał. Moje doświadczenie było bardzo realne i nie planowane, że jestem przekonany, że nie była to gra wyobraźni.
Zadania, które przedstawiłem czytelnikom do ćwiczenia w poprzednich artykułach miały na celu przygotowanie ciała, emocji, umysłu i ducha do tego, aby być w stanie podróżować poza ciałem, zauważać, że jest się poza nim i podjąć obserwację, uczestniczenie oraz zapamiętywanie zjawisk, doświadczeń i wydarzeń z nią związanych.
Celem podróży nie jest szukanie sensacji, ani próba manipulowania innymi ludźmi, ale głębsze rozumienie i doświadczanie życia.
Prowadząc kursy Podróży Astralnych zebrałem dużo informacji odnośnie dróg rozwoju pomocnych w tym procesie. Zebrałem też informacje odnośnie trudności, które adept tej sztuki musi przezwyciężyć. Mogę więc powiedzieć, że większe rezultaty w podróżach osiągają osoby, które przez wiele lat pozostają w procesie duchowego rozwoju, znają i czują zagadnienia aury i energii. Najtrudniejsze wyjście w przestrzeń poza ciałem mają osoby intensywnie pracujące umysłowo, nie włączające w ich pracę zagadnień rozwoju intuicji ani prawej półkuli mózgu i pozostające w stanie ciągłego przemęczenia.
Dużą trudnością okazuje się dla wielu proces uwalniania myśli i wyprojektowania umysłu do ciała astralnego. Ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że wielu czytelników korzysta z moich instrukcji chciałem dodać więc bardzo praktyczne porady:
Każde z ćwiczeń opisanych w poprzednich częściach trzeba praktykować wielokrotnie, bez pośpiechu w dobrej kondycji psycho- fizycznej i dobrym nastroju. Wiele z nich można robić przy okazji, w sprzyjających warunkach np.: taniec energetyczny na imprezie a oddech energetyczny na wykładach albo podczas medytacji, w poczekalni. Jadąc w autobusie możemy mentalnie a później astralnie przemieszczać się do miejsca, do którego się udajemy odnajdując odczucia i obrazy z tego miejsca do potwierdzenia po przyjeździe.  Te ćwiczenia z pewnością będą pomocne w nauce opuszczania ciała i poruszania się poza nim.
Chociaż aby odbyć podróż, trzeba jej bardzo pragnąć, to nie zawsze wtedy, kiedy bardzo chcemy, nam się to udaje, bo wtedy zbyt mocno jesteśmy przyczepieni do ośrodka mózgu w naszym ciele fizycznym.
Więc: po wielokrotnych ćwiczeniach świadomości we własnym ciele, ćwiczeniach relaksacyjnych (np. sesji 20 minutowej przez miesiąc) oraz uwalnianiu świadomości z ciała wywinduj się pod sufit i obserwuj pokój i siebie leżącego z góry. Trzeba pozwolić, aby ciało zapadało się w łóżku.
Zadanie wyprojektowania swojego ciała astralnego pod sufit może nam zająć wiele czasu ćwiczeń, ale każde następne ćwiczenie będzie wychodzić coraz to lepiej. Czasem przy wyjściu, a czasem przy powrocie będziemy odczuwać drgania całego ciała, co jest pewnym potwierdzeniem oderwania się od ciała fizycznego.
Jak już nam się uda być pod sufitem, powoli, aby myśl nie biegła szybciej niż ciało astralne przemieszczajmy się po naszym mieszkaniu. W miarę wprawy możemy zwiększyć prędkość i polepszyć możliwości obserwacyjne. Jak czujemy się dobrze w poruszaniu się po mieszkaniu, przejdźmy przez ścianę, albo okno na zewnątrz. Możemy odczuć pewną delikatną sensację podczas przemieszczania się przez ścianę wynikającą z innej gęstości materii.
Jeżeli mamy obrany cel podróży, to z pewnością do niego trafimy: czasem spontanicznie, a czasem bardzo konsekwentnie i po kolei. Nawet gdyby obraz na początek był za mgłą, albo wydawało nam się, że to raczej wyobraźnia niż rzeczywistość, podążajmy tą drogą. Za każdym razem doświadczenie będzie coraz to bardziej wyraziste i namacalne.